piątek, 1 marca 2013

dzień 6 - jeśli to byłby mój ostatni dzień ...

Temat troszkę dziwny,gdyż można go różnie zinterpretować.
Czy powiedziałabym niektórym ile dla mnie znaczą...
Czy zrobiłabym coś,na co nigdy nie mogłam się odważyć...
Komu bym podziękowała,a kogo przeprosiła...
Czy powiedziałabym niektórym osobom jak bardzo mnie irytują...
Opcji może byc naprawdę dużo.
Jakbym znała datę swojej smierci,jeśli byłby to już mój ostatni dzień, na pewno byłoby kilka takich osób którym powiedziałabym że ich kocham.Nie każdy potrafi powiedzieć dziś komuś te 2 słowa,nie kazdy umie wyrazić znaczenia danej osoby dla niego.
I odwrotnie-mogłabym też "wygarnąć" paru osobom co o nich naprawdę myślę,
Na codzień chowam sie za maską uprzejmości i tolerowania niektórych osób,kiedy tak naprawdę mam ochote przemówić im do słuchu.
Podziękowałabym wszystkim osobom, dzięki którym jestem jaka jestem.
-rodzicom, za to jak mnie wychowali
-mojej przyjaciółce,za to że zawsze ze mną jest,wspiera mnie i wytrzymuje moje humory i humorki
-mojej babci,która zawsze ma dla mnie czas i mnóstwo cierpliwości
-wszystkim moim kuzynom i kuzynkom dzięki którym każde moje wakacje były super udane
-i wielu wielu innym
Przeprosiłabym każdego komu sprawiłam przykrość,uraziłam słowem czy drobnym gestem.
Nie jestem idealna. Mam wady jak każdy.Potrafię obgadywać,plotkować,jestem uparta,czasami niecierpliwa i można o mnie powiedzieć "pasożyt".
Przeprosiłabym wszystkich którzy byli świadkami moich humorów i gorszych dni.
Jeśli mogłabym zrobić coś na co nigdy nie mogłam się odważyć to byłaby to chyba nauka pływania.
Nie umiem pływać. Niektórym może się to wydawac dziwne ale naprawdę tak jest.
W tym moim ostatnim dniu bardzo chciałabym też powtórzyć niektóre zdarzenia,niektóre momenty,powspominać.
Mam nadzieję że taki dzień jeszcze jest daleko,ale jeśli wiedziałabym ile jeszcze dni zycia mi zostało to pewnie bym je tak wykorzystała.

1 komentarz: