piątek, 25 października 2013

moich autobusowych "przygód" ciąg dalszy :)

1. Nigdy,ale to przenigdy nie kupuj biletu, jeśli masz 10 minut do dyspozycji(chyba, że jesteś pewna/y, że zdążysz na autobus:))

2. Nigdy nie biegnij do autobusu. I tak zdążysz, a ludzie przynajmniej nie będą się na Ciebie dziwnie gapić :)

3. W ogóle najlepiej jak się nie spóźniasz- możesz wtedy spokojnie zająć miejsce siedzące i się niczym nie martwić( chyba, że będziesz zmuszona ustąpić miejsca zbłąkanej staruszce :P)

4. Krzycz, jeśli kierowca o Tobie zapomni, i będzie chciał odjechać, kiedy ty jeszcze przeciskasz się przez tłumy:)

5.  Chłopaku ustąp miejsca dziewczynie i przepuść ją w drzwiach:))

Moje pięć złotych zasad, które nabyłam dnia dzisiejszego, podczas piętnastominutowego powrotu do domu:))




5 komentarzy:

  1. co jak co ale z autobusami bywa naprawdę rożnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nigdy nie biegnę do autobusu, jestem na to zbyt leniwa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubie autobusów, wole pociagi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne, świetne :D

    http://weraweronika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama miewam niezłe przygody z komunikacją miejską. Hehe...
    Fajny post i blog też mi się podoba.

    Pozdrawiam, Czarna z bloga:
    https://zawrzosowiskiem.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń